Kostrzynieckie Rozlewisko – starorzecze Odry, które przy wyższym stanie wody pozwala pływać po lesie. Na spływie wody było trochę za mało, więc pozostało pływanie po łąkowym labiryncie. Idealny teren do packraftingu połączonego z obserwacją ptaków. W pobliżu znajduje się również jedno z najbardziej atrakcyjnych przejść granicznych w Polsce – przez most w Siekierkach (w tym roku planowane jest otwarcie całego mostu).
Rozpoczęcie spływu przy Zamku Joannitów w Łagowie (bezpłatny parking, restauracja). Przepłynięcie Jeziora Ciecz w kierunku przesmyku do Jeziora Łagowskiego. W obu jeziorach bardzo czysta woda – widoczność na około 2 metry. Przepłynięcie przez całe Jezioro Łagowskie do “Kozackiej Plaży” – piękny dziki teren.
Wpłynięcie do niezwykle urokliwego potoku Łagowa, który jest dopływem Pliszki. Obniżenie poziomu wody za pierwszą zastawką, uniemożliwiało dalszy spływ potokiem – chętnie tu wrócę po większych opadach :).
Powrót do Łagowa widokowym szlakiem pieszym i ścieżką rowerową, przy samym jeziorze. Idealny teren do bikeraftingu.
Sam Łagów, to niezwykle urokliwa miejscowość turystyczna z restauracjami, polami kempingowymi, zabytkami i wypożyczalniami sprzętu wodnego. Polecam!
Słupia na tym odcinku absolutnie zachwyca. Spływ ma niecałe 12km plus 9km trekkingu, w zależności od wariantu trasy.
Mamy tutaj wszystko: dziką przyrodę, mocno meandrującą rzekę, odcinki spokojne, ale też bystrza i nieco większe wyzwania, w postaci świeżo zwalonych drzew. Dlatego ten fragment rzeki raczej nie nadaje się do bikeraftingu. Na spływie nie nudziłem się nawet przez chwilę, a sarny pijące wodę z rzeki patrzyły na mnie trochę zdziwione, co świadczy o tym, że na rzece nie rozpoczęły się jeszcze regularne spływy komercyjne.
Równie atrakcyjny jest powrót. Możemy przejść przez dwie ścieżki edukacyjne i zobaczyć aż cztery rezerwaty przyrody: “Gołębia Góra”, “Gniazda Orla Bielika”, “Skotawskie Łąki” i “Jeziora Małe i Duże Sitno”, co przekłada się na około 12km trekkingu. W krótszym wariancie, jeżeli pójdziemy tylko zielonym szlakiem do przejścia będzie 9km.
Mapa spływu i trekkingu:
Start z parkingu leśnego Uroczysko Żubrów (wiata i miejsca na ognisko). Przejście czerwonym szlakiem przez bardzo urokliwy Wąwóz Żubrowski, a później niebieskim szlakiem przy Jeziorze Lubniewsko.
Przepłynięcie przy pomoście widokowym i odpoczynek na plaży “Laguna”. Spławnym przesmykiem dostajemy się na Jezioro Lubiąż. “Podbijamy” Wyspę Miłości, która jak sama nazwa wskazuje, była miejscem uniesień i inspiracji dla Michaliny Wisłockiej do napisania książki „Sztuka Kochania”. Książka sprzedała się w 7-milionowym nakładzie, a na Netflixie można zobaczyć film pod tym samym tytułem i miejsca, które odwiedzimy https://youtu.be/FLU3ElS5VXg . Piękny widok na Zamek Książąt Lubomirskich.
Trekking powrotny niebieskim szlakiem, który pokrywa się z Drogą Świętego Jakuba. Przejście przy ruinach Górskiego Młyna i ponowne wejście do Wąwozu Żubrowskiego, tym razem z odbiciem na czarny szlak, który prowadzi do parkingu. Szlak powrotny sprawiał wrażenie górskiego, ponieważ przewyższenia sięgały bisko 100 metrów.
Kopalnia Babina została wyróżnionych w plebiscycie National Geographic Traveler “7 Nowych Cudów Polski”. Teren, który kiedyś został zdegradowany przemysłem wydobywczym, odradza się w niezwykły sposób. Spektrum kolorowych jeziorek, od turkusu po rdzawy brąz, w połączeniu z pozostałościami kopalni odkrywkowych, tworzy iście marsjański klimat.
Wszystko położone jest na pofałdowanym terenie, na którym zatrzymała się morena czołowa ogromnego lodowca. Najbardziej spektakularne jeziorka zostały otoczone szlakiem pieszo-rowerowym i pomostami. Dodatkowo przy jeziorze „Afryka” wybudowano 14 metrową wieżę widokową. Na jeziorze „Jedynka” wytyczono dwa szlaki nurkowe.
Zabierając packrafta na Łuk Mużakowa, warto przejść przez tereny kopalniane, aby spłynąć Nysą Łużycką. Tutaj najlepiej udać się w górę rzeki, w kierunku Rezerwatu Nad Młyńską Strugą. Spływ możemy zakończyć za Łęknicą, aby przejść przez Park Mużakowski i powrócić pieszo w okolice kopalni. Do terenów kopalni prowadzą trzy wejścia i przy każdym z nich znajduje się bezpłatny parking.
Ten romantyczny kształt przygotowała sama natura. Przy jeziorku, które ma około 200 metrów szerokości, znajduje się leśny parking. Aby je odwiedzić, najlepiej z ukochaną osobą, musicie zjechać z drogi nr 137, która łączy Bobowicko ze Sterczem, w okolicy Międzyrzecza.
Po trekkingu do miejscowości Wojszyn dotarłem do mostku, pod którym na mapie miała przepływać Budkowiczanka. Pierwsze spojrzenie na rzekę, której siła miała poruszać kilka młynów po drodze i myśl: dzisiaj spływu nie będzie. Mały ciek wodny ma zaledwie kilka centymetrów głębokości a dodatkowo jest w dużej części zamarznięty. W planach miałem przepłynięcie przez grodzisko, więc szkoda tracić dnia i postanawiam przynajmniej dojść do grodziska na nogach.
Tutaj ogromne zdziwienie, ponieważ przy grodzisku, Budkowiczanka przepływa dosyć wartko i jest głęboka a zaledwie kilka kilometrów wcześniej, była małym zamarzniętym ciekiem wodnym. Coś tu jest nie tak.
Żeby to sprawdzić, idę w górę rzeki przy samym jej korycie. Przy miejscowości Zagwieździe, główny nurt Budkowiczanki zanika. Z boku dochodzi jednak potok Maźnik, którym da się płynąć. Trochę dalej potok zanika, ale znowu pojawia się wartka rzeka, którą również da się płynąć.
Tajemnica Budkowiczanki, która zniknęła, wyjaśnia się dopiero przy miejscowości Stare Budkowice. System śluz blokuje tutaj główny nurt rzeki, wpuszczając wodę do koryta, które odbija w lewo. Stąd, bez żadnych przeszkód, szybkim strumieniem można już spłynąć.
Okazuje się, że kilka godzin wcześniej byłem zaledwie trzysta metrów od spławnej rzeki, jednak stałem przy osuszonym starorzeczu Budkowiczanki, co nie zostało zaktualizowane na żadnej elektronicznej mapie. W ten sposób udaje mi się spłynąć przynajmniej do grodziska. Ta kameralna, ale szybko płynąca rzeka, wydaje mi się bardzo interesująca, dlatego w przyszłości, znając jej tajemnicę, spłynę ją jeszcze raz od miejscowości Tuły 🙂
W czasie trekkingu, oprócz grodziska z XIII wieku w miejscowości Murów, warto zwiedzić miejscowość Zagwiździe. Mamy tutaj ogród botaniczny i małą hutę żelaza z XVIII wieku.
Poprawna mapa spływu:
Rozpoczęcie spływu we wsi Bąk. Wygodne wejście przy moście. Bardzo czysta woda – widoczność na 1,5 metra.
Cała rzeka spławna, bez przenosek. Na trasie występują liczne pola biwakowe z pełną infrastrukturą.
Zakończenie spływu przy Rezerwacie Kamienne Kręgi. Jest to dawne cmentarzysko Gotów, mające około 2000 lat. Znajduje się tutaj 10 kręgów kamiennych i 29 kurhanów (grobów). Jest to największe stanowisko kręgów kamiennych w Polsce i drugie co do wielkości w Europie. Miejsce jest niezwykle urokliwe, ponieważ otoczone jest lasem i na jego terenie znajduje się bardzo dużo porostów. Samotne przebywanie na tym terenie jest naprawdę magiczne. Przez cały kompleks prowadzi ścieżka turystyczna z tablicami informacyjnymi. Przy jednym z kręgów znajduje się również taras widokowy.
Trekking powrotny zielonym szlakiem do miejscowości Miedzno. Za wioską, w pobliżu kanału Wdy, odbijamy w lewo do miejscowości Bąk. Wda zauroczyła mnie swoimi meandrami, bogatą roślinnością i bardzo czystą wodą. Z chęcią wrócę tu na kilkudniowy spływ.
Mapa trasy:
Co można zrobić mając dwie godziny wolnego we Wrocławiu? Oczywiście udać się na packrafting :). 20 minut jazdy samochodem od centrum miasta, znajduje się Parku Krajobrazowym Doliny Bystrzycy z atrakcyjnie meandrującą rzeką.
Spływ Bystrzycą od przystani w Jarnołtowie do Leśnicy, to zaledwie godzina płynięcia (niecałe 5km), w pięknych okolicznościach przyrody. Rzeka w całości jest spławna, nie ma przenosek, za to dosyć szybki nurt powoduje, że płynie się bardzo przyjemnie. Zakończenie spływu za charakterystyczną „tęczową” rurą, na lewą stronę rzeki.
Trekking (niecałe 4km), rozpoczynamy od dojścia do zielonego szlaku, którym kierujemy się do Ratynia. Tutaj obijamy w lewo na bardzo atrakcyjną ścieżkę przyrodniczo – edukacyjną, z której możemy zobaczyć starorzecze Bystrzycy. Dalej dochodzimy do mostu w Jarnołtowie, przy którym rozpoczynaliśmy krótką, ale bardzo atrakcyjną przygodę.
Tak łatwy i krótki spływ jak i trekking, to świetna okazja aby na packrafta zabrać całą rodzinę.
Mapa szlaku:
Rozpoczęcie spływu w Lubrzy. Parking i wygodne zejście przy moście.
Po 300 metrach Jezioro Lubrza. Przepłynięcie przez Międzyrzecki Rejon Umocniony, z ciekawymi obiektami w okolicy. Na samej rzece znajduje się jaz taktyczny – Stau 712 MRU. Ujście Paklicy do jeziora Paklicko Wielkie.
Za jeziorem najciekawszy odcinek rzeki, przepływający obok Rezerwatu Dębowy Ostrów. Dalej udrożnione zwałki nie wymagające przenosek. Cały szlak spławny, jednak przez słaby nurt, nieco wymagający.
Zakończenie spływu w Paradyżu, przy sanktuarium z wygodnym wyjściem na małą polanę.
Mapa szlaku: