Paklica – packrafting. Odcinek Lubrza – Paradyż. Międzyrzecki Rejon Umocniony.

Rozpoczęcie spływu w Lubrzy. Parking i wygodne zejście przy moście.

Po 300 metrach Jezioro Lubrza. Przepłynięcie przez Międzyrzecki Rejon Umocniony, z ciekawymi obiektami w okolicy. Na samej rzece znajduje się jaz taktyczny – Stau 712 MRU. Ujście Paklicy do jeziora Paklicko Wielkie.

Za jeziorem najciekawszy odcinek rzeki, przepływający obok Rezerwatu Dębowy Ostrów. Dalej udrożnione zwałki nie wymagające przenosek. Cały szlak spławny, jednak przez słaby nurt, nieco wymagający.

Zakończenie spływu w Paradyżu, przy sanktuarium z wygodnym wyjściem na małą polanę.

Mapa szlaku:

Spływ Pliszką. Pliszka – Drewniany Most (Gądków Wielki).

Rozpoczęcie spływu w miejscowości Pliszka 300 metrów za mostem. Dopływ z hodowli ryb pogłębia Pliszkę (z 10cm robi się około 40cm). Pierwsza przenoska prawą stroną. Później występuje jeszcze trochę zwałek, ale wszystkie są spławne.

Pliszka ma bardzo czystą wodę i ogromną bioróżnorodność. Płyniemy przez bardzo dziki teren. Z Rantowskich bagien wypływamy na Jezioro Ratno, które kształtem przypomina serce.

Za jeziorem rzeka rozlewa się i bardzo zwalnia nurt. Przy wiadukcie kolejowym, który omijamy prawą stroną, znajduje się wygodne miejsce piknikowe. Dalej przy Uroczyska Rzeki Pliszki, dopływamy do Drewnianego Mostu, przy którym wychodzimy z wody na prawy brzeg. Na 7km spływ musimy przeznaczyć około 3h. Płynąc kawałek dalej, możemy dotrzeć do Jeziora Wielicko.

Powrót przez las zielonym i niebieskim szlakiem. Szlaki są bardzo słabo oznaczone, dlatego warto wspierać się GPSem. Na Rantowskich Bagnach szlak niebieski jest bardzo mocno zarośnięty, ale udało się przez niego przedrzeć. Atak chmary wygłodniałych komarów dodatkowo przyspieszył mój 7km spacer :).

Podsumowując: bardzo polecam spływ Pliszką!

Ruda – packrafting, Ruda Kozielska – Kuźnia Raciborska

O tej rzece pisał już wieszcz polskiej muzyki rozrywkowej. W słowach “Ruda tańczy jak szalona”, chodziło mu pewnie o to, że liczne meandry Rudej sprawiają, że płynąc przez nią, mamy wrażenie tańca, w którym obracamy się raz w prawo, raz w lewo.

Rozpoczęcie spływu przy moście w Rudzie Kozielskiej. Wygodne zejście do wody przy placu rekreacyjnym. Przy kolejnym moście bystrze – najlepiej spłynąć je prawą stroną.

Szybki nurt, dosyć głęboka woda i piękne meandry rzeki z licznymi przeszkodami sprawiają, że odcinek jest bardzo atrakcyjny. Na szlaku nie mamy żadnych przenosek a wszystkie przeszkody możemy ominąć nie wysiadając z packrafta.

Zarówno spływ (9km) jak i trekking powrotny (7km) odbywa się na terenie Parku Krajobrazowego – Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich. Bardzo polecam!

Spływ Miałą przez Puszczę Notecką, Marylin – Piłka

Odcinek ten polecam szczególnie rodzinom z dziećmi, ponieważ trasa jest bardzo łatwa z lekkim nurtem. Na trasie czekają również dwie atrakcje dla dzieci: W Marylinie ścieżka edukacyjna Park Rybny, a w Piłce ścieżka edukacyjna Park Grzyba, z atrakcyjnym placem zabaw.

Spływ rozpoczynamy w Marylinie, gdzie przy moście znajduje się wygodne zejście do rzeki. Na spływie mijamy kolejne mosty i kładki, z których tylko na jednej mamy przenoskę, ze względu na mały prześwit. Trasa częściowo jest osłonięta drzewami, jednak w dużej części płyniemy również przez łąki na otwartym terenie.

Zakończenie spływu w Piłce, na kładce przy kościele. Polecam zakończyć spływ jedną kładkę wcześniej, gdyż ta przy kościele jest w bardzo złym stanie i mamy tutaj wysoki brzeg. Przejście koło kościoła do ścieżki edukacyjnej Park Grzyba. Prowadzi ona przy ogromnych modelach grzybów (do 3m wysokości) i zwierząt. Dalej możemy przejść kilkaset metrów przez las, aby dotrzeć do żółtego szlaku, który przez serce Puszczy Noteckiej prowadzi do Marylina i ścieżki edukacyjnej Park Rybny.

Spływ Szeszupą – młyn Udziejek, jezioro Postawelek. Suwalski Park Krajobrazowy.

W małych rzeczkach jest coś niezwykle urokliwego. Większość z nich jest bardzo uciążliwa – ma sporo zwałek i często płytką wodę na długich odcinkach, przez co wiele osób z nich rezygnuje. Jednak na Suwalszczyźnie trafiłem na rzekę Szeszupę, która jest bardzo kameralna, a przy tym ma mało przeszkód i na odcinku, którym płynąłem, wszystkie są spływalne.

Szeszupa to dopływ Niemna. Rzeka ma blisko 300km szlaku, jednak po stronie polskiej to 27km, które możemy rozłożyć na dwa dni spływu. Jeżeli chcemy spać nad rzeką i na następny dzień kontynuować spływ, warto dopłynąć do jeziora Pobondzie, gdzie znajduje się bardzo atrakcyjne, bezpłatne pole biwakowe (dostęp do prądu, czyste toalety, wiaty wypoczynkowe, boisko do siatkówki i miejsce grillowe) – pokazane w ostatnim ujęciu filmu. Kiedy spaliśmy pod namiotem w czasie wakacji, stał tam tylko jeden kamper. We wrześniu na polu byłem sam :).

Rozpoczęcie spływu przy Młynie w Udziejku, gdzie zaczyna się szlak kajakowy i biegnie również czarny szlak. Duża wiata wypoczynkowa, mapa z kilometrażem i wygodne zejście do rzeki. Na początku rzeka jest dosyć płytka i bardzo wąska, jednak nie ma praktycznie żadnych trudności. Spływ Szeszupą to aż 6 jeziorek połączonych bardzo czystą rzeką: Gulbin, Okrągłe, Krejwelek, Przechodnie, Postawelek i Pobondzie. Ja dopłynąłem do najmniejszego jeziorka Postawelek i wróciłem pieszo do młyna w Udziejku. Korzystałem częściowo z żółtego i czarnego szlaku.

Zarówno spływ jak i trekking powrotny odbywa się w bardzo malowniczym, pagórkowatym terenie. Warto wybrać się również na Cisową Górę 256m n. p m., z której możemy zobaczyć dolinę Szeszupy.

Mapa trasy:

Spływ Rawką przez Bolimowski Park Krajobrazowy – Packrafting

Spływ Rawką od Mostu Kopersztajna (Budy Grabskie/Ruda) do Zalewu Bolimowskiego. Spływ około 13km zajął 4h. Przy wysokim stanie wody, zwałki dosyć łatwe do ominięcia. Jednak szybki nurt i dosyć głęboka woda ze zwałkami, mogą być niebezpieczne. Niesamowite wrażenie robią zalane łąki i lasy. Dopłynięcie do tamy przy Zalewie Bolimowskim.

Trekking powrotny około 12km zielonym i niebieskim szlakiem. Niebieski szlak jest trochę krótszy, jednak warto wybrać zielony ponieważ ten często biegnie przy samej rzece, skąd mamy niesamowite widoki na Rawkę.

Przed mostem Kopersztajna dosyć podmokły teren i woda po kostki (warto jeszcze raz założyć buty do spływu).

Mapa trasy:

Sztoła i Biała Przemsza – spływ rzeką, której nie będzie

Rozpoczęcie spływu w Bukownie przy ośrodku Leśny Dwór. Tutaj Sztoła łączą się z „Babą”, której wody wypompowywane są z kopalni. W najbliższym czasie planowane jest wyłączenie pomp, więc Sztoła może stać się niespływalna. Nazwa Sztoła wzięła się właśnie od sztolni. Wody kopalniane są bardzo czyste i mają oryginalny turkusowy kolor. Rzeka szybkością nurtu bardziej przypomina rzekę górską, niż rzekę nizinną. Niestety w jej nurcie jest trochę śmieci.

Sztoła na całym odcinku płynie w pięknych okolicznościach przyrody, którymi jest las. Pierwsze 3km Sztoły są oczyszczone z przeszkód i odbywają się na tym odcinku regularne spływy komercyjne. Jest to bardzo prosty odcinek, który nadaje się do spływu z dziećmi lub bikeraftingu. Po drodze możemy skorzystać z atrakcyjnie położonej plaży, która znajduje się przy zakolu rzeki.

Od mostu na ulicy Borowskiej, rzeka staje się zwałkowa i jest już bardzo uciążliwa. Odcinek ten rozpoczynamy od dosyć mocnego uskoku pod mostem, który jest spływalny. Uciążliwość rzeki rekompensuje jej niezwykły górski charakter i otaczający ją las. Dla mnie najbardziej atrakcyjny był odcinek, gdzie rzeka bardzo się zwęża (na szerokość packrafta) i otacza ją bujna roślinność.

Na trasie mamy dwa przepusty, z których pierwszy jest krótki i spływalny, natomiast drugi praktycznie w całości wypełniony jest wodą i wpłynięcie do niego byłoby bardzo niebezpieczne. Najdłuższa stała przenoska czeka nas przy przepompowni wody, kilkaset metrów przed Białą Przemszą. Omijamy ją prawą stroną.  

Po wpłynięciu do Białej Przemszy kończą się przenoski i rzeka staje się bardzo szeroka. Zakończenie spływu przy pierwszym drewnianym moście, na Białej Przemszy – wygodne wyjście znajduje się 5 metrów za mostem, po prawej stronie. Trekking powrotny na miejsce rozpoczęcia spływu duktami leśnymi i lokalnymi szlakami turystycznymi.

Czas spływ to około 5h, plus pół godziny przerwy (około 12km) i 3h trekkingu powrotnego. Ilość przenosek i przeszkód około 30.

Pokochałem Marychę od pierwszego zanurzenia. Spływ Marychą na odcinku Zelwa – Budwieć przez rezerwat Kukle.

Marycha, to rzeka absolutnie zjawiskowa. Dzika, pusta, bardzo czysta, gdzie przyroda rządzi się swoimi prawami, dzięki objęciu tego obszaru rezerwatem. Rzadko zdarza się tak, że na rzece nie spotkałem ani jednego śladu zostawionego przez człowieka. Tutaj tak jest. Spływ Marychą to medytacja, którą warto przeżyć wcześniej rano, kiedy na rzece nie ma jeszcze spływów komercyjnych (trudno oddać piękno terenu przez sportową kamerę).

Spływ można kontynuować dalej do miejscowości Stanowisko, gdzie trzeba uważać, aby wysiąść w odpowiednim momencie i nie przekroczyć granicy z Białorusią.

Powrót na miejsce startu przez las pełen jagód i grzybów.

BARDZO polecam spływ Marychą. U mnie trafia do top 3 polskich rzek.

Spływ rzeką Wel przez Rezerwat Piekiełko – packrafting. Górski fragment rzeki i pstrągi na północy Polski!

Rozpoczęcie spływu w miejscowości Kurojady. Wygodne zejście do wody znajduje się za mostem, po lewej stronie rzeki.

Spokojny spływ do miejscowości Chełsty. Tutaj dobrze oznaczona przenoska prawą stroną rzeki przy młynie, chociaż uskok wydaje się spływalny.

Rozpoczyna się szybki górski odcinek rzeki, na którym można złowić pstrąga! To dopiero przedsmak tego, co czeka nas kilka kilometrów dalej w Rezerwacie Piekiełko.

Czerwona tablica oznaczająca początek rezerwatu to znak, że musimy się mocno skoncentrować. Bystrza przypominają te z Dunajca, ale tutaj mamy dodatkowe przeszkody w postaci powalonych drzew. Odcinek z bardzo szybkim nurtem jest naprawdę spory i dostarcza dużo radości i adrenaliny.

Zakończenie spływu zaraz za rezerwatem, po prawej stronie, przed mostem. Mamy tutaj wygodne wyjście z wody, łąkę i miejsce na ognisko.

W trakcie powrotu, możemy jeszcze wejść do rezerwatu Piekiełko i z przygotowanych platform podziwiać prędkość i trudności rzeki Wel, które występują na tym odcinku. Powrót do Chełst drogą leśną i stąd czerwonym szlakiem do miejscowości Kurojady. Szlak biegnie blisko rzeki i co jakiś czas możemy spoglądać na rzekę Wel.

Spływ ze względu na przeszkody w „Piekiełku”, nie nadaje się do bikeraftingu. Raczej nie polecam go osobom początkującym, gdyż napłynięcie na drzewo, z dużą prędkością, może być niebezpieczne.