Prosna. Grabów nad Prosną – Kania.

Prognozy (które się sprawdziły), zapowiadały lekki deszcz. Czasami padało nawet mocniej. Pomimo tego, spływ Prosną, okazał się fantastyczną przygodą po tej, naturalnie meandrującej, rzece. Złożyło się na to kilka czynników: piękna przyroda, liczne bystrza, zimorodki zamieszkujące piaskowe urwiska czy bóbr, który nie przestraszył się naszej obecności i kilka metrów przed naszymi packraftami, budował nowe przeszkody dla kajakarzy. Kolejny bóbr był już nieco bardziej płochliwy i kiedy nas zauważył wyrzucił gałęzie, które transportował na nową tamę.

Płynęliśmy od Grabowa nad Prosną do Kani, z przerwą przed Giżycami, gdzie w drewnianej wiacie przeczekaliśmy trochę silniejsze opady. Na Prośnie cały czas coś się dzieje, jednak rzeka nie wymagała ani razu wysiadania z packrafta.

Po około 11km spływu mieliśmy ogromną ochotę, aby płynąć dalej, jednak czekał nas jeszcze 8 km spacer do samochodu. Niepotrzebnie obawiałem się ostatniego 2km odcinka trekkingu, który przebiegał po drodze nr 450, ponieważ biegnie tamtędy również ścieżka pieszo-rowerowa.

Bardzo polecam spływ Prosną i pewnie wkrótce tam wrócimy, aby sprawdzić dalszą część rzeki.





Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *