W planach miałem spłynięcie Strzegomki, na której bardzo rzadko lub wcale, nie odbywają się komercyjne spływy. Szybko zrozumiałem dlaczego 🙂 Zaraz po wejściu na rzekę, w okolicach Kątów Wrocławskich, okazało się, że wody jest bardzo mało i swój spływ rozpocząłem od spaceru korytem rzeki, ciągnąc packrafta na smyczy – tzw. „walk the dog”.
Ponieważ dostałem do testów prototyp nowego Pinpacka OPTY, który otrzymał te same wytrzymałe materiały co Amundsen i Compact, postanowiłem trochę go przeszorować. Tym bardziej, że na taki „ciężki” test zgodził się również producent. Zadarty dziób nowego Pinpacka i OPTYmistyczne nastawienie, pozwoliły na pokonanie wielu wypłyceń, kamieni i zwałek, po których praktycznie nikt nie pływa.
Sama Strzegomka ze swojej natury jest piękna. Niestety człowiek trochę to popsuł zostawiając w niej sporo śmieci, które kumulują się na zwałkach. Mamy również niebezpieczne fragmenty, gdzie woda po bystrzach z dużą prędkością wpada na powalone drzewa.
Wracając do Pinpack OPTY, oto jego parametry (w przybliżeniu):
-waga netto około 2750g;
-wielkość po zrolowaniu 42cm x 16cm (średnicy);
-długość zewnętrzna 230cm;
-szerokość zewnętrzna 95cm;
-długość wewnętrzna 135cm;
-szerokość wewnętrzna 40cm.
OPTY w standardzie ma również skeg, którego zabieranie na tak płytką i zwałkową rzekę nie miało jednak sensu. Packraftem pływa się bardzo przyjemnie i stabilnie, a jego szerokość i długość pozwalają na rozwijanie całkiem przyzwoitej prędkości. Po wyprostowaniu nóg, przy wzroście 173cm, zostaje jeszcze trochę miejsca, dlatego pływanie z rowerem, czy większym bagażem będzie jak najbardziej możliwe. Jeżeli zamierzasz pływać z dzieckiem, warto jednak pozostać przy Amundsenie, ze względu na większą wyporność, stabilność i miejsce z przodu, które nie zwęża się tak jak w OPTY. Zapowiadana cena OPTY ma być zrównana z ceną Amundsena.
W OPTY, podobnie jak w Compacie i Amundsenie, siedzimy dosyć nisko, co ze względu na nisko położony środek ciężkości jest zaletą, ale dla niższych osób może być również wadą, ze względu na konieczność nieco płaskiego wiosłowania.
Przez niski stan wody nie udało mi się pokonać długiego fragmentu rzeki. Aby przedłużyć sobie przygodę, postanowiłem, że 26 kilometrową drogę powrotną do samego domu pokonam pieszo. Spacer z OPTY, ze względu na jego niską wagę i małą objętość, był bardzo przyjemny. Pierwsza niespodzianka czekała mnie już na samym początku. Po spuszczeniu powietrza z packrafta i spakowaniu go do plecaka, okazało się, że znajduje się w delcie rzeki i bagniska, z którego trudno się wydostać. Ponieważ nie chciało mi się ponownie pompować packrafta, odnalazłem miejsce, które wydawało się najmniej podmokłe. Po zostawionych śladach zobaczyłem, że miejsce to, do przeprawy przez bagno, wybierają również zwierzęta. Ze znalezionych gałęzi przygotowałem prowizoryczne przejście i ciek wodny z bagniskiem pokonałem bez większych problemów. Sam spacer, przebiegający w dużej części przez Park Krajobrazowy Doliny Bystrzycy, okazał się strzałem w dziesiątkę. Poruszając się szlakami pieszymi i ścieżkami rowerowymi, mogłem kilka razy spojrzeć na rzekę Bystrzycę, która jest znacznie szersza i głębsza niż Strzegomka. Obie rzeki płyną w tym miejscu równolegle i spotykają się po kilku kilometrach (Strzegomka jest dopływem Bystrzycy). Przy wyższym stanie wody spłynę ten odcinek jeszcze raz, wpływając później do Bystrzycy.
Po ponad czterech godzinach trekkingu (w połowie po zmroku), zmęczony i szczęśliwy dotarłem do domu. Na następnym dzień spojrzałem na OPTY – wyglądał jak nowy. Na podłodze i burtach nie pozostał nawet najmniejszy ślad po wielu kamieniach i drzewach, które musiał pokonać na trasie :). Mam nadzieję, że w przyszłości będę miał okazję przetestować OPTY na nieco dłuższym odcinku, wykorzystując również skeg, który jest nowością w Pinpackach.
Porównanie Opty z Amundsenem i Compactem