Bikerafting – jak zamontować rower na packrafcie

Jednym z najważniejszych aspektów montażu roweru na packrafcie jest zachowanie równowagi całego zestawu z odpowiednią przestrzenią do wygodnego wiosłowania. Jeżeli nasz packraft z rowerem będzie przechylony w którąś stronę, oprócz większego prawdopodobieństwa wywrotki, będzie również delikatnie skręcał. Nasze ciało, częściowo nieświadomie, będzie ustawione w stałym przechyle, aby kompensować nierównowagę i już po krótkim odcinku możemy odczuwać ból wynikający z nienaturalnego ułożenia. Problem ten będzie potęgowany przez większy i cięższy rower. Dlatego pierwsze próby z bikeraftingiem należy rozpocząć na płaskiej, stojącej i płytkiej wodzie, aby sprawdzić w jakiej konfiguracji nasz zestaw będzie idealnie wyważony.


Do montażu roweru używamy pasów montażowych lub troków. Absolutnie nie nadają się do tego linki gumowe z haczykami, które w trakcie pokonywania przeszkody mogą się wypiąć i z dużą energią nas uderzyć. Bez względu na sposób montażu roweru musimy ułożyć go tak, aby bez ograniczeń włożyć wiosło do wody na wysokości stopy.
Poniżej przedstawiam najpopularniejsze sposoby zamontowania roweru na packrafcie. Pamiętaj, że przy prawidłowym zamontowaniu roweru do packrafta, nasz zestaw bez bagaży, przenosimy trzymając rower.

1. Odkręcone dwa koła.
Ten sposób montażu sprawdzi się najlepiej dla większych rowerów typu Fat Bike. Niestety zabiera on najwięcej czasu, ponieważ odkręcamy dwa koła i dla poprawnego montażu używamy aż siedmiu troków lub taśm bagażowych.
Odkręcenie obu kół sprawdzi się również przy packraftach z pokładem, ponieważ przeszkadzający pedał roweru, możemy umieścić poza burtą packrafta. Początkowy brak równowagi packrafta, poprawiamy na późniejszym etapie, przez odpowiednie ułożenie kół na ramie roweru.

W pierwszym etapie montujemy samą ramę roweru do czterech ringów na dziobie packrafta. Jeżeli zrobimy to za pomocą czterech pasów montażowych rower będzie bardzo stabilnie przyczepiony do packrafta. Przy dwóch pasach może się delikatnie przesuwać w trakcie płynięcia czy niesienia zestawu.

Bikerafting
Montaż ramy do czterech ringów packrafta


Przerzutki i przednia zębatka skierowane są w górę. Z góry widzimy również przednią część widelca kierownicy. Takie ułożeniu ramy rowerowej daje nam dużo przestrzeni na nogi.


W kolejnym etapie, do ramy montujemy koła za pomocą trzech taśm, przy czym wolnobieg tylnego koła powinien skierowany być do góry.

Bikerafting
Montaż kół


Dwie taśmy montujemy na zewnątrz kół i jedną na środku, która łączy oba koła z ramą. To właśnie na tym etapie możemy idealnie wyważyć nasz zestaw w zależności od tego gdzie ułożymy koła. Jedno z odkręconych kół dociska również kierownicę, która dzięki temu jest zablokowana na możliwość obracania się.
Wadą odkręcenia obu kół jest pozostawienie nieosłoniętej tylnej przerzutki, która po uderzeniu w drzewo lub skałę może się uszkodzić. Dlatego taki sposób montażu roweru najlepiej sprawdzi się na wodach otwartych i szerokich rzekach, które nie posiadają dużej ilości przeszkód.

2. Odkręcone koło przednie.
Jest to najczęściej stosowany montaż roweru na packrafcie, który jest dosyć szybki. Odkręcenie przedniego koła ze względu na brak łańcucha jest bezproblemowe i „czyste”, a dodatkowy jeden osobny element w postaci koła powoduje, że nie musimy używać tak dużej ilości pasów bagażowych (przy łatwiejszych rzekach wystarczą zaledwie trzy pasy). Sprawdzi się przy średniej wielkości rowerach, ponieważ w tym przypadku równowagę zestawu łapiemy tylko za pomocą jednego koła, którym dociskamy widelec przedni i kierownicę.

Montaż roweru z odkręconym przednim kołem. Fot. Daniel Tokarz
W takiej konfiguracji tylna przerzutka jest już chroniona przed potencjalnymi przeszkodami. Niestety rower dosyć mocno odstaje poza obrys packrafta, dlatego przepływanie przez wąskie przesmyki będzie utrudnione.

Bikerafting
Montaż roweru z odkręconym przednim kołem

3. Odkręcone koło przednie, rower ułożony wzdłuż packrafta.
Wiele rzek w Polsce, pomimo zwałek, jest udrożniona dla spływów kajakowych. Packraft z rowerem ułożonym prostopadle, niestety nie zmieści się w większości wąskich przesmyków. Na takich rzekach rower możemy ułożyć wzdłuż packrafta z mocno wysuniętym tylnym kołem, które stanowi również pewną formę amortyzacji przy uderzeniu w przeszkodę.

Montaż roweru wzdłuż packrafta z odkręconym przednim kołem. Fot. Daniel Tokarz
Wysunięcie roweru do przodu przytapia dziób packrafta i taką metodę trudno zastosować w packraftach o mniejszej wyporności (koło roweru może znaleźć się w wodzie). W krótkim packrafcie przedni widelec może również ograniczać swobodne ułożenie nóg.

Bikerafting
Montaż roweru wzdłuż packrafta z odkręconym przednim kołem

4. Rower składany
Składak na packrafcie ma praktycznie same zalety. Po pierwsze sam rower w minimalnym stopniu lub wcale nie wychodzi poza obrys packrafta. Montaż składaka jest również najszybszy, ponieważ cały zestaw jest jednym zwartym i płaskim elementem, a więc nie musimy używać dużej ilości pasów transportowych. Złożenie samego roweru to dosłownie 10 sekund.

Bikerafting
Rower składany na packrafcie.


Składane pedały umożliwiają również dowolne ułożenie roweru na packrafcie. Oczywiście, tak jak przy zwykłym rowerze, zwiększa się nasza wysokość, przez co płynąc z rowerem, nie będziemy mogli przepłynąć pod częścią przeszkód, które moglibyśmy pokonać bez roweru.

Bikerafting – jaki wbyrać rower, zwykły czy składany?

Bikerafitng – to jedna z odmian packraftingu, gdzie na swój spływ zabieramy rower. Dzięki temu, zamiast wracać na nogach do miejsca startu spływu, możemy tą trasę pokonać rowerem, przewożąc packrafta w sakwie lub przyczepionego do kierownicy.

Na spływ możemy zabrać zwykły rower – wtedy najczęściej odkręcamy przednie koło albo, w przypadku większych rowerów, jak np. fatbike, możemy odkręcić dwa koła.

Z własnego doświadczenia wiem jednak, że najlepszym rozwiązaniem na packraft jest rower składany. Przygotowanie go do spływu zabiera dosłownie 10 sekund. Jego mała objętość najczęściej nie wystaje poza obrys packrafta, dzięki czemu nie stajemy się szersi. Oczywiście, tak jak przy zwykłym rowerze, zwiększa się nasza wysokość, przez co płynąc z rowerem, nie będziemy mogli przepłynąć pod częścią przeszkód, które bez roweru pokonalibyśmy bez większych problemów.

Rower składany, to również ogromne ułatwienie w dotarciu na spływ. Możemy go spakować do małej torby i skorzystać z dowolnej formy transportu (samolotu, pociągu czy taksówki). W naszym samochodzie nie musimy też montować bagażników dachowych, ponieważ do zwykłego bagażnika samochodowego spokojnie możemy wrzucić dwa rowery składane. Dlatego właśnie składak dobrze wpisuje się w ideę minimalizmu, jakim niewątpliwie jest również  packraft. Teraz praktycznie do jednej torby możesz zapakować pełnowartościowy kajak i rower.

Z racji tego, że rower składany idealnie wpasowuje się na przód packrafta i jest tylko w jednej części, w większości przypadków wystarczy przymocować go tylko jedną taśmą. Zdarzyło mi się również, że na jednym prostym spływie zapomniałem taśmy mocującej i rower spokojnie utrzymał się na packrafcie bez żadnego mocowania.

Obecnie dostępne są również dobrej jakości rowery składane przeznaczone do jazdy w terenie. W swoich wyprawach używam Dahona IOS D9 na 24 calowych kołach. Dahon w swojej ofercie ma również rowery składane na kołach 26 calowych np. model Espresso, którego cena w zależności od wyposażenia waha się od około 3300zł do 4700zł. Ogromnym plusem Dahonów w packraftingu jest również przygotowane miejsca do montażu bagażnika przedniego w ramie na tzw. Klick Fix, którego nośność to około 5kg. Dzięki temu, na przodzie, mieści się zrolowany packraft, wiosło, kamizelka itp. Brak obciążenia kierownicy (bagażnik przytwierdzony jest do ramy), bardzo pozytywnie wpływa na komfort jazdy.

Jeżeli planujemy jeździć tylko dobrej jakości ścieżkami rowerowymi, na krótszych trasach możemy wybrać znacznie mniejszy i tańszy rower. Tutaj przykładem może być bardzo udany Kross Flex, którego cena niewiele przekracza 1000zł. Na jego bagażniku bez problemu zmieści się packraft, a resztę rzeczy możemy zabrać do zwykłego plecaka.

Ze względów bezpieczeństwa rower składany sprawdza się również bardzo dobrze na wielodniowych wyprawach, podczas których śpisz w namiocie. Jego małe gabaryty pozwalają na schowanie go nawet w małym przedsionku. Mój jednoosobowy namiot, który waży 1,4kg, mieści w jednym przedsionku packrafta, a w drugim złożony rower. Schowanie tych rzeczy “do środka”, pozwala mi na spokojniejszy sen w  mniej bezpiecznych miejscach.

Rowery składane mają również swoje minusy. Po pierwsze są droższe od swoich zwykłych odpowiedników. Po drugie, niektóre części są niestandardowe (składane ramy, pedały, pomki w sztycy itp.) i ich dostępność może być utrudniona.

Z tyłu głowy mam na uwadze również to, że jeden z mechanizmów składanych, może się uszkodzić przy szybkiej terenowej jeździe, a złożenie w pół np. kierownicy mogłoby doprowadzić do poważnego wypadku. Dlatego na składaku nie czuję się tak pewnie, jak na zwykłym rowerze i jeżdżę nim po prostu wolniej.

Podsumowując: jeżeli posiadasz już dobrej jakości rower i zamierzasz pływać również z packraftem, raczej nie ma sensu go zmieniać.

Jeżeli jednak zamierzasz swój rower wykorzystywać głównie do bikeraftingu, warto poważnie rozważyć zakup roweru składanego. Pokonasz z nim znacznie trudniejsze rzeki, znacznie szybciej go złożysz i rozłożysz, a jego obrys nie będzie wystawał poza pacrkrafta. Na poniższych filmach widać dwa składaki – dobrej jakości Dahona i budżetowego Krossa.