Wybierając się na torfowisko Borówki zastanawiałem się, czy zabierać ze sobą packrafta. Już na parkingu przy rezerwacie zauważyłem, że stan wody jest na tyle wysoki, że można by pływać po samym parkingu i jego okolicach ;). Na parkingu mamy również wiaty piknikowe i miejsce na ognisko.
Po znalezieniu bezpiecznej “wyspy” do zaparkowania, ruszyłem na przygodę nie wiedząc zupełnie, czego mogę się spodziewać. Po kilkuset metrach trekkingu doszedłem do pięknej strugi o nazwie “Główna” i po jej wielkości wiedziałem, że dzisiaj rozłożę packrafta. Jednak najpierw postanowiłem zwiedzić sam rezerwat, po którym nie wolno pływać. “Główna” 400 metrowym fragmentem przecina rezerwat i w tym miejscu musimy ją obejść.
Doszedłem do małej wieży obserwacyjnej na skraju stawów torfowych, pod którą znajduje się miejsce wypoczynkowe.
Zrobiłem mały rekonesans miejsc nadających się przynajmniej do krótkiego spływu.
Sam spacer dostarczył widoków zapierających dech w piersiach. Zalane lasy, rozlewiska i strugi przecinające bory, tworzą bajkowe widoki, szczególnie jeżeli zejdziemy trochę ze szlaku.
Poza rezerwatem mamy następujące strugi (tworzą dopływ Siekiernej i rzeki Czarnej Wody, a ta wpada do Kaczawy):
- Główna;
- Rokitka;
- Polednica;
- Krzywiec.
Stan wody we wszystkich strugach był wystarczający do spływu. Problematyczne jest jednak ich zarastanie na długich fragmentach, dlatego w czasie eksplorowania terenu miałem bardzo liczne przenoski, spowodowane również przez zwałki.
W trakcie poruszania się po terenie poza wyznaczonymi szlakami, należy zawsze mieć na sobie kamizelkę asekuracyjną. Bagna, zapadający się teren i strugi z zaskakującą głębokością, wymuszają zachowanie ponadprzeciętnej ostrożności.
Okolice torfowiska Borówki bardzo mocno polecam, nawet jeżeli wybieracie się na spacer bez packrafta. Jeżeli zamierzacie nieco zejść ze szlaku, zachowajcie szczególną ostrożność i najlepiej poruszajcie się w większej grupie.