Spływ Świdrem rozpocząłem w Woli Karczewskiej, przy jazie. Nieco bliżej placu zabaw, mamy bardzo wygodne wejście do rzeki.
Trafiłem akurat na akcję sprzątania rzeki i sam mogłem trochę pomóc, ponieważ przy Świdrze stoją specjalne kubły przeznaczone na śmieci i nie musimy pływać z nimi na większe odległości. Niestety, tych śmieci w okolicy rzeki jest sporo, bo jesteśmy bardzo blisko dużej aglomeracji. Pod każdym innym względem Świder zachwyca i byłem zaskoczony, że tak blisko Warszawy znajduje się naturalnie meandrująca rzeka, do której dosłownie wlewa się zieleń. Spływ urozmaicają nam niewielkie bystrza i przeszkody w nurcie rzeki. Na trasie do Rudki trafiłem tylko na jedno powalone drzewo, które musiałem obejść. Przepłynięcie 9km, uwzględniając przerwy, zajęło mi około 3 godzin.
Kolejne zaskoczenie, to świetnie oznaczony niebieski szlak, który prowadzi nas przez rezerwat przy samej rzece. Jest on bardzo urozmaicony a jedną z większych atrakcji na jego trasie, jest wisząca kładka nad Świdrem. Trasa powrotna 8km, to około 2 godzin spokojnego marszu.
Świder, to świetne miejsce do uprawiania packraftingu zarówno pod względem spływu, jak i powrotu pięknym niebieskim szlakiem. Jeżeli każdy z nas zabierze ze sobą trochę śmieci po drodze, to Rezerwat Świder może być jednym z najpiękniejszych naturalnych miejsce w okolicy Warszawy – polecam!