Spływ Wkrą przez Rezerwat Dziektarzewo, packrafting. Złota jesień.

Do Dziektarzewa dojechałem dosyć późno. Zegar słoneczny pokazywał już pierwszą, na szczęście według czasu letniego. Ciekawe czy da się przestawić zegar słoneczny?.

Tutaj z kościelnego parkingu ruszyłem w górę rzeki do miejscowości Ogonowo. Za ostatnim domem we wsi, znalazłem wygodne wejście na Wkrę.

Spływ rozpocząłem od głównego gwoździa programu – Rezerwatu Dziektarzewo, który pomimo groźnie wyglądających zwałek, okazał się spławny bez wychodzenia z packrafta. Dalszy spływ przebiegał już praktycznie bez żadnych przeszkód z nisko operującym słońcem, które tylko czasami trochę podgrzewało moje ciało.

Po drodze trafiły się trzy zimorodki, a czysta woda pozwalała na obserwację ryb. Po zakończeniu spływu, pierwszy raz w tym roku poczułem zbliżającą się zimę. Mój polar nie stanowił żadnej bariery dla silnie wiejącego wiatru i dosyć niskiej temperatury. Wbrew pozorom jest to uczucie bardzo przyjemne, które wywołało uśmiech.

Przy zachodzącym słońcu, przez mały las i piękne łąki wróciłem na kościelny parking, gdzie właśnie kończyła się msza. Pomyślałem, że leśno-wodna przygoda była również jak wizyta w świętym miejscu, tym bardziej, że moja ścieżka, zupełnie spontanicznie narysowała znak nieskończoności. Wyszło około 8km wodą i 3,5km lądem.

Mapa mojego spływu:




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *