W planach miałem spłynięcie Tarczynką do rzeki Jeziorki. Jednak w miejscowości Prace Małe, Tarczynka okazuje się rzeczką o szerokości 50cm i głębokości 5cm.
Dlatego wyruszam z miejscowości Łoś w górę Jeziorki, a później Tarczynki i tutaj ta mała rzeczka okazuje się już nieco szersza, ale głębokość nadal pozostaje na 5cm – to w zupełności wystarczy dla packrafta. Wolę również wracać w korycie rzeki, ponieważ dotarcie do końcowego fragmentu Tarczynki jest bardzo trudne i nogi wręcz pulsują od poparzeń pokrzywami. Ta mała rzeka zawalona jest drzewami. Przeszkody występują co kilka metrów. Dodatkowo na jej końcu, przy ujściu do Jeziorki znajduje się wysoka bobrowa tama, której przez zarośla nie da się obejść.
Po wpłynięciu do Jeziorki jest już znacznie łatwiej. Dalej również są zwałki, ale tylko dwie muszę obchodzić brzegiem. Jest tu pięknie i dziko i trudno uwierzyć, że znajdujemy się blisko Warszawy. Po drodze mijam Rezerwat Skarpa, przy którym znajduje się wygodne wyjście na brzeg. Za miejscowością Łoś robi się już łatwiej i przenoski wymuszają tylko kładki, które wiszą tuż nad lustrem wody.
Dopływam w okolice miejscowości Bogatki, gdzie wychodzę na niebieski szlak, który istnieje tylko na mapie ????.
Z pomocą GPS’a dochodzę do zielonego szlaku, przy którym znajduje się wiata i miejsce na ognisko. Stąd już dobrze oznaczonym zielonym szlakiem wracam do miejscowości Łoś.
Rzekę Tarczynkę obecnie można uznać za niespławną, a do tego jest niezwykle uciążliwa. Jeziorka jest już znacznie łatwiejsza, chociaż również ma w sobie sporo zwałek i kilka przenosek. Wszystko wynagradzają sielskie krajobrazy i piękne okoliczności przyrody, które w tym rejonie wydają się dość niezwykłe. Mapa spływu (przy obecnym stanie wody, polecam pominąć Tarczynkę):