Skarlanka – najładniejszy jeziorny szlak packraftowy w Polsce

Kiedy rano obudziłem się nad Jeziorem Skarlińskim przy miejscowości Biedaszek, poszedłem sprawdzić stan wody w Skarlance, ponieważ wędkarze powiedzieli mi, że teraz Skarlanką nie da się spłynąć. Niestety ich słowa potwierdziły się – stan wody był taki niski, że spływ byłby raczej spacerem. Byłem tym trochę zawiedziony, ponieważ dalszy odcinek Skarlanki łączący kilka jezior, wydawał mi się nieco nudnawy dla packrafta. Jakże się myliłem!:)

Niedaleko przesmyku Jeziora Partęcznyny Wielkie i Jeziora Dębno, znajduje się leśny parking, z którego mamy zaledwie 50 metrów do wygodnego wejścia na jezioro. I tak z Jeziora Partęczyny Wielkie wpłynąłem na Jezioro Dębno, a później na Jezioro Robotno. Czysta woda pozwala tutaj na obserwację życia podwodnego nawet na większej głębokości. Przyroda w okolicy Skarlanki również zachwyca. Jest dziko i nie ma żadnych ludzi. Cieszę się z każdego pociągnięcia wiosłem.

Wpływam do kolejnego polodowcowego Jeziora Kurzyny, które przypomina szeroką rzekę. Po obu stronach mamy obszary chronione, dlatego przyroda wygląda tutaj bardzo dziewiczo. Stąd możemy również odbić do Jeziora Strzemiuszczek. Jednak przesmyk zarośnięty jest zielonym dywanem, ale da się po nim płynąć. Znowu zachwycam się przyrodą.

Wracam na Skarlankę i w miejscowości Grzmięca mam pierwszą bardzo łatwą i oznaczoną przenoskę przy młynie. Wpływam na kolejne Jezioro Strażym. Tutaj mocny, przeciwny wiatr daje się odczuć najbardziej. Dlatego nie decyduję się na odbicie do Jeziora Zbiczno, ponieważ powrót będzie z mocnym przeciwnym wiatrem. Przebijam się przez jezioro Strażym, aby jak najszybciej znaleźć się w przesmyku Skarlanki, która płynie tutaj przy rezerwacie Bachotek. Ściana drzew skutecznie zatrzymuje przeciwny wiatr. Pod niskim mostkiem wpływam na ostatnie Jezioro Bachotek, później zawracam i wychodzę wygodnym wyjściem przy mostku, gdzie znajduje się również wiata turystyczna.

Składam packrafta i pięknym zielonym szlakiem, przy rezerwacie Bachotek, wędruje przez las. Linią brzegową dochodzę do miejscowości Grzmięca i ścinam nieco zielony szlak, szlakiem bobrowym, który prowadzi przy samej Skarlance. Po powrocie na zielony szlak, dochodzę nim już do miejsca rozpoczęcia spływu.

W trakcie spływu pokonałem około 13km. Podobnie marsz powrotny zielonym szlakiem, to również 13km. Dla osób, które chcą sobie go skrócić, polecam zakończyć spływ w miejscowości Grzmięca na przenosce. Co ważne, Skarlankę na tym odcinku możemy pokonywać w obie strony, ponieważ nie ma w niej nurtu. Warto sprawdzić w którą stronę wieje wiatr i zgodnie z nim odbyć część spływową.

Skarlanką jestem zachwycony i bardzo ją polecam! Na kolejną wiosnę szykuję się na pierwszy, leśny fragment Skarlanki. Szlak Skarlanki, to jeden z najładniejszy szlaków jeziornych jakim płynąłem do tej pory. Świetnie nadaje się również na bikerafting.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *